wtorek, 22 października 2013

Światłomierz w NIKON-ie F2



Kolejna  ciekawostka z naszego serwisu. Pryzmat z pomiarem światła do Aparatu Nikon F2. 
O tym kultowym, profesjonalnym body nie będę się rozpisywał, przypomnę tylko, że aparat jest całkowicie mechaniczny i taką konstrukcję ma również jego światłomierz, poza zasilaniem, wszystko jest mechaniczne.

NIKON F2 z założonym pryzmatem  DP-11 z pomiarem TTL

Już po zdjęciu okleiny i pokrywy górnej zaczynają nam się pokazywać tajemnicze dźwigienki.



widok od strony wizjera

sobota, 22 czerwca 2013

Palnik w systemowej lampie błyskowej ciąg dalszy...


Jakiś czas temu na blogu zaprezentowaliśmy Wam jak wygląda zużyty palnik. Pisaliśmy też, że bagatelizowanie pierwszych objawów złej pracy lampy może doprowadzić do poważnych skutków, od pęknięcia po eksplozję. 


Przedstawiamy kilka zdjęć lampy, w której pękł palnik i doszło do zwarcia w elektronice. Naprawa była naprawdę dosyć kosztowna...



głowica lampy, już z wierzchu widać jej destrukcję


Widoczna głowica i dyfuzor ze śladami zwarcia


Zniszczone wnętrze głowicy oraz palnika


Wypalona jedna z elektrod palnika

Widoczne miejsce przepięcia na płycie wyzwalania

Dlatego NIE BAGATELIZUJCIE pierwszych złych objawów w działaniu Waszego sprzętu foto. Im wcześniej sprzęt trafi do serwisu tym niższy koszt naprawy! :)

Pozdrawiam,

Karolina

czwartek, 18 kwietnia 2013

O nas w mediach

Jakiś czas temu pojawił się filmik o naszym serwisie zrealizowany przez Pomorską TV. Obejrzeć go możecie na kanale youtube.com pod linkiem: http://www.youtube.com/watch?v=6d1wyHgKlUQ.

Powstał też ciekawy artykuł w "Gościu Gdańskim", zapraszamy do lektury na http://gosc.pl/doc/1218600.Szampan-piasek-i-plaza

Pozdrawiam,

Karolina

wtorek, 9 kwietnia 2013

Brudna matryca = plamy na zdjęciach



Jednym z problemów współczesnej fotografii cyfrowej jest częste brudzenie się matrycy, a co się z tym wiąże – plamy na naszych fotografiach. Matryca, szczególnie w lustrzankach, powinna być raz na jakiś czas dobrze wyczyszczona. Robimy to wtedy gdy na zdjęciach pojawiają się irytujące nas  plamy.

Zdjęcie z aparatu o minimalnie zanieczyszczonej matrycy,
jedynie jedna mała plamka, ale dla zawodowego fotografa
 i takie coś bywa bardzo uciążliwe

Dla porówniania - zdjęcie pochodzi z aparatu
 z bardzo zanieczyszczoną matrycą
Profilaktyczne czyszczenie raczej może szkodzić niż pomagać. Oczywiście nie radzimy tego robić na własną rękę, bo grozi to czasem poważnymi konsekwencjami jak np. zarysowanie jej, co trwale niszczy jej filtr.
Uszkodzony filtr na matrycy. Takie są skutki amatorskiego
czyszczenia ;)
W naszym serwisie stosujemy dwie metody czyszczenia – na mokro i sucho. Dobór metody przede wszystkim wiąże się ze stanem zabrudzenia matrycy, typem zanieczyszczeń.


Tak właśnie wygląda zabrudzona matryca z bliska
Po wyczyszczeniu wykonujemy testy na maksymalnej przysłonie f16 przy trzykrotnym powiększeniu. Jeśli nie zauważymy żadnej widocznej plamki, uznajemy że wszystko jest okej i klient może odebrać swój sprzęt fotograficzny.  Idealnie czysta matryca nie istnieje, zawsze cos możemy wyszukać. Zakładam, że czysta matryca to taka, na której możemy wykonywać użytkowo prawidłowe  fotki.

Koszt czyszczenia matrycy w naszym zakładzie fotooptycznym to 61,50 zł brutto, natomiast w aparacie Sony SLT 98,00zł ze względu na półprzepuszczalne lustro, które również podlega serwisowi.
Innym tematem są zanieczyszczenia matrycy pomiędzy filtrem low pass a przetwornikiem. To duuużo poważniejsza sprawa i podchodzimy do tych przypadków indywidualnie. 



Dla wszystkich, którzy nas polubią na stronie facebook mamy bezterminową promocję -20% na usługę czyszczenia matrycy w lustrzankach cyfrowych.
Pozdrawiam serdecznie,
Karolina

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Ciekawostka z dziedziny optyki - fotochrom TRANSITIONS SIGNATURE VII


Mimo, że za oknem jeszcze słońca brak, to wciąż mamy nadzieję, że jak nadejdzie to jeszcze da nam popalić J W związku z tym chcieliśmy przedstawić Państwu nowość, dzięki której będziemy mogli nie tylko w słoneczne dni chronić w 100% swoje oczy - soczewki fotochromowe TRANSITIONS SIGNATURE VII. Zastąpiły one poprzednie TRANSITIONS VI.
Tylko co to tak naprawdę jest fotochrom TRANSITIONS ?

Przede wszystkim okulary z soczewkami fotochromowymi powstały aby ułatwić nam życie. Zamiast dwóch par okularów – zwykłych przezroczystych i drugich przeciwsłonecznych – mamy dwa w jednym! W domu, pracy mamy zwykłe okulary korekcyjne, natomiast po wyjściu na zewnątrz soczewki ciemnieją i mamy okulary korekcyjne dodatkowo chroniące przed szkodliwym promieniowaniem UV, które nieustannie filtrują światło, redukują rażące odblaski i zmęczenie naszych oczu.

Jak to działa?
Gdy soczewki Transitions są wystawiane na światło, któro zawiera promienie UV, miliardy cząsteczek fotochromowych zaczynają zmieniać swoją strukturę. Reakcja ta powoduje ciemnienie soczewek. Soczewki TRANSITIONS SIGNATURE VII wykorzystują opatentowaną technologię Chromea7 co jest prawdziwym przełomem. Jest to wyjątkowa ośmiobarwnikowa formuła aktywująca o wiele więcej cząsteczek co powoduje pochłanianie jeszcze większej ilości światła! Natomiast w pomieszczeniach, gdy soczewki odbarwią się, przepuszczalność światła waha się między 94-95%.
 
Szybkość reakcji
Główną zaletą soczewek Transitions Signature VII jest szybkość procesu fotochromowego, zarówno pod kątem zaciemniania i rozjaśniania. W porównaniu z poprzednimi czas ten został skrócony – rozjaśnienie soczewek trwa od 1min do 15 min, natomiast przyciemnienie 20s. Dzięki podwyższonej stabilności przy zmiennych temperaturach i zwiększonej wrażliwości są one także dużo ciemniejsze niż TRANSITIONS VI. Zabarwiają się intensywniej na zewnątrz niż ich poprzednicy (brązowe o 21% i czarne o 15%).

Ochrona
TRANSITIONS SIGNATURE VII absorbują 100% szkodliwego promieniowania UVA i UVB. Również zapewniają ochronę przed promieniowaniem UV400.

Kolor
Soczewki dostępne są w dwóch kolorach: zwiększającym kontrast kolorze brązowym oraz neutralnym szarym, nie mającym wpływu na percepcję barw otoczenia. Obie barwy zostały zoptymalizowane, po to by zapewnić lepszą konsystencję kolory, estetykę i przede wszystkim widoczność.

Fotochrom dla kierowców
Standardowe soczewki fotochromowe są aktywowane przez promienie UV, natomiast szyba samochodowa blokuje je w celu ochrony wnętrza auta. W związku z tym soczewki fotochromowe się nie aktywują. Soczewki TRANSITIONS SIGNATURE VII reagują nie tylko na promieniowanie UV, ale również na niebieskie/fioletowe światło widzialne i ciemnieją za szybą samochodu, aczkolwiek nie tak mocno jak na wolnym powietrzu. Dla kierowców  firma TRANSITIONS OPTICAL stworzyła specjalną  konstrukcję soczewek fotochromowych o nazwie XTRActive, które w sposób wyraźny ciemnieją za szybą samochodu.
 

Przykładowe oprawy z soczewkami korekcyjnymi
barwionymi na stałe - dla kierowców i nie tylko
 
Nasza firma, OK. Serwis, poleca dla kierowców soczewki o stałym zabarwieniu z odpowiednia korekcją, z wewnętrznym antyrefleksem, założone do opraw stylowo przypominających standardowe okulary  przeciwsłoneczne. To rozwiązanie jest korzystne zarówno praktycznie jak i cenowo, potwierdzają to nasi klienci, którzy skorzystali z takiego rozwiązania.

Podsumowując – naprawdę warto zainwestować w ochronę swoich oczu przed szkodliwymi wpływami. Zapraszamy w związku z tym do odwiedzenia naszego serwisu fotooptycznego, zaprezentujemy praktyczne działanie fotochromu na naszych testerach oraz odpowiemy na wszelkie pytania i wątpliwości. No i przede wszystkim oferujemy bardzo dobre ceny!!!

Pozdrawiam,
Karolina
Do stworzenia artykułu wykorzystano materiały dostępne na stronie firmy Transitions Optical.

czwartek, 21 lutego 2013

Pełna klatka?



Lustrzanka jednoobiektywowa PRIMAR
Ostatnio coraz częściej fotografowie chcą robić zdjęcia „pełną klatką”. Cóż pełna klatka w wyobrażeniu wielu jest lepsza od niepełnej.  Ale zastanówmy się co to jest pełna klatka?
 
24x36 mm, no to jest prosta odpowiedź, ale może są pełniejsze ;)  ?

Trafił do nas stary aparat z uszkodzoną migawką szczelinową. Taka lustrzanka  jednoobiektywowa.

Nazywa się PRIMAR-Reflex. Jak zazwyczaj ze starymi aparatami jest produkcji niemieckiej, z fabryki VEB GORLITZ.





Migawka szczelinowa


Lustro na którym widać ząb czasu

Na zdjęciach widać porównanie jej wielkości z EOS 5D. Jeżeli EOS to pełna klatka, to jak nazwać PRIMAR-a?



Canon Eos 5D pełna matryca



LCD EOSa jest mniejsze od pełnego kadru PRIMARA


w sumie EOS mógłby byc ukryty wew Primara
 
Trzeba przyznać, że porównanie na zdjęciach wygląda imponująco. Szkoda, że aparat trafił  do nas bez obiektywu… 
 


Zdjęcie pochodzi ze strony: mente-et-malleo.blogspot.com


Podsumowanie danych technicznych:
Lustrzanka jednoobiektywowa formatu 9x12, migawka szczelinowa o czasach od 1/150 do 1s „B” oraz „T”, pokłony czołówki we wszystkich kierunkach, obrotowa kaseta na materiał światłoczuły, synchronizacja z lampą błyskową.

Skórzany pasek po lewej stronie sugeruje że to aparat reporterski ;)
 
Więcej o podobnym egzemplarzu na:
http://mente-et-malleo.blogspot.com/2011/10/probably-biggest-camera-in-collection.html

środa, 23 stycznia 2013

Sprzęt foto + Woda = Korozja i koszty :(


Bardzo często – szczególnie w czasie wakacyjnym – do naszego serwisu trafiają aparaty, które miały kontakt z zabójczą dla nich substancją – WODĄ. Ale nie tylko czysta woda ma szkodliwy wpływ na nasz sprzęt fotograficzny. Równie groźny jest choćby lepki sok czy też alkohol. Słona woda to w 99,9% śmierć aparatu. Aparaty nie wytrzymują prania w pralce, np. w kieszeni spodni. Wiele razy czyściliśmy aparaty po zalaniu sylwestrowym szampanem.   Równie często przy przyjęciu aparatu do naprawy słyszymy tekst „Aparat wpadł mi do wody ale szybko wysuszyłam/em”. Niestety suszenie zalanego aparatu z zewnątrz jest całkowicie nieskuteczne, gdyż sprzęt jest pod napięciem, znajdują się w nim kondensatory, na których jest napięcie.  Następują przepięcia. Postępuje korozja.  Często w aparacie naładowany jest kondensator lampy błyskowej, na którym jest nawet 340V.  Kiedy to napięcie, w skutek zwarcia, dostanie się do płyty głównej……  to już jest koniec.

Tak wygląda w środku wysuszony aparat
Miejsce zwarcia wysokiego napięcia

Najkorzystniejszym rozwiązaniem dla naszego sprzętu fotograficznego (oraz naszego portfela J) jest możliwie jak najszybsze dostarczenie go do serwisu zaraz po kontakcie z cieczą. Wcześniej należy KONIECZNIE wyjąć baterię. Suszenie suszarką czy przy kaloryferze, a nawet!!! w piekarniku, mikrofali (taki przypadek też się trafił J )NIC NIE DA! Tylko przyśpieszy postępowanie korozji co dosłownie zabije nasz sprzęt.
Ostatnio trafił do nas tak mocno skorodowany "pacjent".
Na szczęście udało się go uratować.

Aparat  trzeba rozłożyć na czynniki pierwsze, wyczyścić dosłownie wszystkie części. Tego też oczywiście nie róbmy sami, tylko powierzmy to w ręce specjalisty.
Korozja złącza flexa

Skorodowane wnętrze aparatu
Niekorzystne warunki sprzyjające powstawaniu korozji to też miejsca wykazujące duży współczynnik wilgotności. Przykładem może być pozostawienie aparatu np. w samochodzie w czasie pory deszczowej. Ekstremalnym przykładem jest też pstrykanie zdjęć w… saunie – tak, taki przypadek też mieliśmy J.
Na rynku fotograficznym jest sporo modeli aparatów, które teoretycznie są uszczelniane, powinny wytrzymać np. w czasie deszczu itp. Aczkolwiek i one nie są na 100% wodoszczelne.  Wytrzymalsze są aparaty wodoszczelne, przeznaczone do nurkowania. Tu też trzeba być ostrożnym. Jeżeli jakieś obce ciało dostanie się pod uszczelkę pokrywy baterii, woda przesączy się do wewnątrz, lub  jeszcze mokry aparat  otworzyć w celu wymiany akumulatora, czy wymiany karty i… witamy w serwisie J. Pamiętajmy, iż aby wykonać w/w czynności, należy poczekać aż sprzęt będzie z wierzchu suchy.


Wodoszczelny aparat z wcześniejszego posta,
ten też po oczyszczeniu z korozji ma się całkiem dobrze.

Oczywiście życzymy wszystkim aby Wasz sprzęt nigdy nie doświadczył zamoczenia,  jednakże w razie potrzeby służymy pomocą J
Pozdrawiam,
Karolina

środa, 2 stycznia 2013

Palnik w systemowej lampie błyskowej


W czasach fotografii cyfrowej, zmienił się profil niektórych usterek. Kiedyś usterka migawki czy palnika w lampie błyskowej była rzadkością.  Prawdopodobnie dlatego, że w czasach fotografii srebrowej, fotograf musiał dokładnie przemyśleć każde ujęcie, by uzyskać spodziewany efekt końcowy. Nie było przecież podglądu zdjęcia, a i ilość rolek filmów w torbie była bardziej ograniczona, niż ilość miejsca na karcie 16GB.  Efektem tego była mniejsza ilość naciśnięć spustu. Mniejszy przebieg migawki i mniejsza ilość błysków flesza.

Nowy palnik

Kiedy czasami obserwuje młodych fotografów w trakcie pracy, jak błyskają lampą niczym stroboskopem i ten dźwięk wyzwalanej migawki raz po raz, współczuje ich sprzętowi.

Poniżej zamieszczam efekty takiej pracy na przykładzie zużytego palnika w lampie CANON 580 EX II.


Pierwszymi objawami nadchodzącego zmierzchu palnika jest „nie zawsze mi lampa błyska” oraz
„lampa mi wariuje, prześwietla, nie doświetla, czasami nie błyska wcale”. To sygnał, że trzeba przestać używać lampę i oddać ją do serwisu. Ignorowanie tych objawów może spowodować nawet eksplozje palnika, a przynajmniej  jego pęknięcie. 

Kiedy palnik pęknie jest ryzyko zwarć w elektronice lampy i jej zniszczenie. O kosztach w tym wypadku nie będę pisał.


Pozostaje nam być czujnym i reagować na objawy złego samopoczucia naszego sprzętu fotograficznego.

Z Najlepszymi Życzeniami na ten Nowy 2013 Rok. pozdrawiam RK