wtorek, 22 października 2013

Światłomierz w NIKON-ie F2



Kolejna  ciekawostka z naszego serwisu. Pryzmat z pomiarem światła do Aparatu Nikon F2. 
O tym kultowym, profesjonalnym body nie będę się rozpisywał, przypomnę tylko, że aparat jest całkowicie mechaniczny i taką konstrukcję ma również jego światłomierz, poza zasilaniem, wszystko jest mechaniczne.

NIKON F2 z założonym pryzmatem  DP-11 z pomiarem TTL

Już po zdjęciu okleiny i pokrywy górnej zaczynają nam się pokazywać tajemnicze dźwigienki.



widok od strony wizjera

Jednak dopiero po rozłączeniu części pryzmatycznej od reszty mechaniki ukazuje  się cały system kół zębatych,  bloczków i czarcich zapadek. 
rzut oka do środka światłomierza
Wszystko to po to, ażeby w sposób mechaniczny korygować ustawienie galwanometru (wewnątrz wizjera i na obudowie  widać jego wskazówkę),  w zależności od ustawień czułości, czasu ekspozycji i przysłony. Na zdjęciu poniżej widać mechanizm przeniesienia wartości przysłony z obiektywu na przekładnię w  pryzmacie oraz mały kanał pryzmatów i lusterek, które przekazują wartość przysłony do wizjera w aparacie, dzięki temu fotograf widzi "jaką ma" przysłonę na obiektywie. Zamiast podświetlenia jest zastosowana mleczna szybka, w górnej części obudowy, przez którą światło z zewnątrz podświetla skalę.
Dzisiaj zastąpione to jest wewnętrznymi wyświetlaczami LCD.
mechanizm przeniesienia wartości przysłony

Na zbliżeniu widać bloczek wraz z linką, która reaguje po zmianie czasu.
Czas zmieniamy pokrętłem  na pryzmacie połączonym sprzęgłem z analogicznym pokrętłem na obudowie aparatu.

W tym samym bloku nastaw ustawiamy czułość i tą samą linka jest nastawa przenoszona na mechanizm światłomierza.
Elektronika tego urządzenia raptem 3 oporniki stałe, 5 oporników regulujących, jeden na kole zębatym.
widać dwa okrągłe elementy pomiarowe CDS
Ustawienie, regulacja tego światłomierza owymi  pięcioma PR-kami,  wymaga wiedzy i doświadczenia. Nie radzę robić tego samemu. Powrót do pierwotnych ustawień będzie trudny, a przycisku reset brak :(



Jedyne styki, które widać na zewnątrz to podłączenie do baterii, która znajduje się w aparacie, a służy tylko i wyłącznie do zasilania pryzmatu.


Jestem pełen podziwu dla konstruktorów taki urządzeń jak nasz światłomierz do F2. Bez pomocy komputerów, używając wiedzy i deski kreślarskiej, tworzyli tak zawiłe mechanizmy, których dzisiaj  w aparatach już nie spotkamy. Przedstawiłem dzisiaj mechanizm światłomierza, może przy okazji, uda mi się pokazać mechanizm samego F2, czystej sztuki w mechanice precyzyjnej :)

Pozdrawiam 
Remigiusz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz